ARTYKUŁ – PRZEMOC

 

 

 

ARTYKUŁ II – PRZEMOC

 

 

 

Relacje między sprawcą i ofiarą przemocy

 

„Przemoc należy traktować jako specyficzną relację interpersonalną, angażującą osobę sprawcy i ofiary. Relację tę cechuje wysoki stopień niesymetryczności w zakresie posiadanej władzy i okazywanej przewagi siły. W konsekwencji istniejącej nierównowagi sprawca wywołuje cierpienie u ofiary, godzi w jej prawa, dobra osobiste w szczególności w jej zdrowie i życie”.

Relacje między ofiarą i sprawcą przemocy w rodzinie często porównuje się do „prania mózgu”. Sprawca dąży do odizolowania ofiary od środowiska społecznego, rodziny, znajomych. Kobieta często jest poniżana, degradowana, sprawca zmusza ją do bezwarunkowego spełniania jego poleceń i posłuszeństwa względem niego. To powoduje, że ofiara psychicznie czuje się osobą gorszej kategorii, co dodatkowo łamie jej wolę. Przeżywa lęk, grozę, bezsilność, staje się bezradna i wyczerpana, aż w pewnym momencie staje się osobą zniewoloną i całkowicie podporządkowaną woli sprawcy. Nierzadko też ofiara przemocy w rodzinie, aby załagodzić i poradzić sobie ze swoim cierpieniem, może „znieczulać” się alkoholem lub środkami uspokajającymi. To z kolei wciąga ją w inną pułapkę – uzależnienia odśrodków chemicznych. Sprawcy przemocy w rodzinie manipulują swoimi ofiarami, chociaż zdarza się, że otoczeniem również, gdyż skutecznie kamuflują swoje prawdziwe oblicze.

„Sprawca wykorzystuje różne strategie do zmniejszenia wagi popełnionych czynów. Dotyczą one głównie sposobów osłabiania lęku i zmniejszenia poczucia winy przed popełnieniem czynu zabronionego przez prawo, nagannego moralnie, czy osłabienia, a czasem nawet całkowitego wyeliminowania wyrzutów sumienia. Sprawca przemocy musi także przed sobą usprawiedliwić swoje postępowanie”.

Dlaczego kobiety pozostają w takich związkach? Niektóre z nich pociąga słodycz i władza na etapie „miodowego miesiąca”. U innych panuje przekonanie, że wszystko się ułoży. Niebagatelną sprawąjest zabezpieczenie materialne danej kobiety. Gdyby odeszła od swego partnera, nie miałaby za co żyć. A jest on niejednokrotnie jedynym żywicielem rodziny (bezrobocie kobiet). Niektóre kobiety zostają tak mocno bite przez swoich partnerów, że tracą chęć troszczenia się o siebie i o swoje dzieci  Podstawowym powodem pozostawania kobiet w związkach je krzywdzących, jest zjawisko tzw. syndromu sztokholmskiego, polegające na powstawaniu między ofiarą a sprawcą specyficznej traumatycznej więzi. Maltretowana kobieta czuje się bezsilna w swojej sytuacji. Ma ona poczucie niskiej samooceny, natomiast mężczyzna odwrotnie. Prowadzi to do psychicznego uzależnienia się agresora od swojej ofiary, ponieważwymuszanie na kobiecie uległości zwiększa poczucie własnej wartości mężczyzny. Wpływ na wysokąsamoocenę agresora ma również paradoksalna reakcja ofiary, polegająca na jej fascynacji agresorem.

Jednym z czynników jakie decydują o tym, że kobieta pozostaje w związku z partnerem stosującym przemoc, jest tzw. efekt psychologicznej pułapki. Zjawisko
to odnosi się do kobiet, które poniosły duże koszty, związane z przeżytym cierpieniem fizycznym i psychicznym, z upokorzeniem, gdy od dłuższego czasu podejmowały próby stworzenia szczęśliwego domu i udanego małżeństwa. Gdy cel ten nie zostanie osiągnięty, kobieta decyduje się znosić kolejne akty przemocy ze strony partnera, gdyż zerwanie związku byłoby porażką wobec poniesionych przez niąkosztów. Taka sytuacja jest w rozumieniu kobiety mniejszym złem.

Inną teorią tłumaczącą pozostanie kobiety przy partnerze stosującym wobec niej przemoc jest tzw. masochizm kobiecy. „Wedle tej teorii przystosowanie do znoszenia cierpienia i trudów związanych z roląpłciową kobiety cechować ma przekonanie, że bierność i podporządkowanie mężczyźnie sąnierozerwalnie związane z ich rolą, tak jak dominacja (a także przemoc i agresja) są przejawem roli męskiej”

Według Ireny Pospiszyl (1994) zjawisko kobiecego masochizmu nie uzasadnia w sposób wystarczający faktów godzenia się kobiet na brutalne akty przemocy ze strony mężczyzn.

Więzi jakie łączą ofiarę przemocy z jej dręczycielem przypominają ogromne sznury elastyczne. Kiedy kobieta opuszcza taki związek, sznury napinają się do granic wytrzymałości. Im bardziej kobieta „oddala się” od partnera, tym większa siła ciągnie ją z powrotem. Z czasem blakną wspomnienia – pozostają jedynie te przyjemne, ożywiane pragnieniem kobiety, aby wspierać męża. Sytuacja taka trwa ażdo kolejnego aktu przemocy.

 

Źródła artykułu:

J.Mellibruda;Ofiary i sprawcy..

K.Malińska;Kobiety-ofiary przemocy domowej „Problemy rodziny” 1998

 

 

 

 

Dodała T.M.